Tribute to Notre Dame

Adam nieruchomo stał po środku zgliszcz. Jego sylwetka zastygła w bezruchu, jakby mowa ciała wydała już ostatnie tchnienie. Tępy wzrok przenikał bezceremonialnie miejsce, które wczoraj było domem tego 38 letniego mężczyzny. Wolno opadały chmury żrącego dymu. I tylko ostatnia płonąca iskra spadła na ziemię, kończąc swój krótki żywot. Zgasła jak zgasły wspomnienia zaklęte we wszystkim co pochłonął ogień. Nie chodziło nawet o większość mebli bo te były stosunkowo nowe ale o przedmioty, z którymi Adam był emocjonalnie związany. Te bezcenne drobiazgi, zdjęcia czy pamiątki rodzinne. Wszystko to, co łączyło go z przeszłością, ukochanymi ludźmi, sytuacjami ważnymi i momentami sentymentalnymi. Mury zostały dom był ubezpieczony, pierwsza ekipa remontowa nawet już się zgłosiła. Ale Adam nie jest gotowy na jakiekolwiek trzeźwe i racjonalne kroki. Pewnie po wyremontowaniu, zdecyduje się na sprzedaż.

Takie momenty uświadamiają ludziom, że dom to nie są mury, cztery ściany, dach i okna. W byciu w domu nie chodzi o poczucie fizycznego bezpieczeństwa i posiadania schronienia przed deszczem, wiatrem czy słońcem. Bycie w domu to napawanie się jego atmosferą, historią, czy wspomnieniami. Delektowanie się bliskością nie tylko najbliższych osób ale przedmiotów ważnych, niepowtarzalnych i niezastąpionych. Dających nam poczucie przynależności, wspólnoty i ważności wartości, które wyznajemy.

Dlatego przestrzenie w których funkcjonujemy są dla nas tak ważne. Historia naszego, życia to w większości historia miejsc, które odwiedzamy. Tych, które nie przypadły nam do gustu ale przeze wszystkim tych, które wywarły na nas niecodzienne wrażenia, w których się zakochaliśmy i w których została cząstka nas.

Podróżując, odwiedzając ciekawe zakątki naszej pięknej planety wzbogacamy siebie. Przywożąc pamiątki staramy się zatrzymać ważne czy przyjemne momenty ale zawsze, ale to zawsze wiążą się one z jakimiś okolicznościami przestrzennymi.
Kiedy coś bezpowrotnie gaśnie, umiera cząstka nas... To jakby w każdym z naszych domów zawaliła się jedna cegiełka...